poniedziałek, 28 grudnia 2009

Gogol Bordello @ Rotunda, 09.12.2009

O występach tego składu słyszałem już różne rzeczy o znajomych, którzy mieli okazję ich widzieć, sam już też niemalże doznałem, bo posiadałem bilet na ich wrocławski koncert AD 2007. Niestety, konkurujące wydarzenia nie pozwoliły mi zobaczyć ich wtedy, na szczęście tym razem się udało. Słynna klimatyzowana sala krakowskiej Rotundy wypełniła się po brzegi, przez co robiła wrażenie mniejszej, niż jest w rzeczywistości. Rozgrzana do czerwoności publiczność niecierpliwie oczekiwała na początek koncertu a gdy wreszcie na scenie pojawił się Eugene Hutz – po prostu eksplodowała. Przez następną godzinę z okładem cała sala falowała w górę i w dół, w lewo i prawo, w rytm kolejnych piosenek. Swojsko brzmiąca mieszanka muzyki najbliższego Wschodu (Ukrainy, Bałkanów), tego nieco dalszego (Izrael) oraz wpływów pobocznych (Flamenco, Punk) zgodnie z przypuszczeniami przepięknie sprawdza się na żywo. Setlistę tego wieczoru wypełniły same hity – Start Wearing Purple, Not a Crime, Mala Vida, Wanderlust King, Alcohol – wszystkie wspólnie z publicznością odśpiewane i odtańczone. Wszystkie historie, które słyszałem na temat ich koncertów okazały się prawdziwe – mało powiedzieć, że zespół gra solidnie. Każda nuta trafia w punkt, sekcja powala dokładnością i siłą, kontakt z publicznością lepiej niż wzorowy. Kolejne numery wypływają jeden z drugiego, cały koncert sprawia wrażenie dopracowanego w każdym szczególe, ale nie wykoncypowanego – to po prostu efekt setek godzin spędzonych na scenie. Doświadczenie czyni mistrza a Gogol Bordello grają mistrzowskie koncerty. Czy kogoś jeszcze trzeba do tego przekonywać?

Brak komentarzy: