środa, 1 października 2008

Girl Talk - Feed the Animals (2.5)



'Since when did yelling over our favorite hits from the 80s become music? Can you stop swearing over that song I wanna hear?' mówi Natasha Leggero w swoim przezabawnym stand-upie o współczesnym hip-hopie. I to właściwie wystarczyłoby za recenzję płyty Girl Talk, ale nie odmówię sobie przyjemności dołożenia swoich kilku groszy. Posłuchajmy co tu mamy ciekawego... o, temple of the dog.. no i lil wayne.. hmm... o! beastie boys.. a teraz the cure .. a to przecież procol harum... no i missy elliot.. i DMX... i young gunz... hej, teraz yo la tengo... heh, nawet metallica.. nine inch nails?... hmm, nudy. Jeżeli używanie cudzych piosenek jako podkładów do swoich rymów to zwykłe lenistwo to jak nazwać płytę będącą jednym wielkim mash-upem? Ja nazywam ją najnudniejszą rzeczą wydaną w tym roku. Ok, bardzo lubie sporą część wymieszanych tu numerów, ale co z tego? Powiedzmy, że faktycznie ileśtam czasu i cierpliwości wymaga pocięcie tego wszystkiego i złożenie w godzinny materiał, ale, powtarzam, co z tego? To nie jest muzyka. To nie jest sztuka. To być może jest co najwyżej jakaś hochsztaplerka, kuglarstwo zwyczajnie. Dźwięki wypełniające luki pomiędzy blokami reklamowymi na mtv. Że niby fajna zabawa tak sobie usiąść i zgadywać skąd ten fragment. 'Zabawa' ta robi się nudna po 2 minutach. Jakim cudem ten w 100% odtwórczy produkt muzyko-podobny gdzie nie spojrzę zdobywa tyle dobrych ocen - nie mam pojęcia. Ani to nowatorskie (czy komuś mówi coś nazwa Danger Mouse?) ani zabawne (nothing compares 2 u vs gettin' some? nie sądzę). Cała ta wycinanka mogłaby robić wrażenie, gdyby odbywała się w czasie rzeczywistym. Być może. Z płyty jednak wieje nudą na niespotykaną skalę. Żeby z tylu dobrych numerów zrobić jeden beznadziejnie usypiający, duża sztuka. Jedyne punkty należą się za dystrybucję darmowo-internetową, którą popieram całym sercem w oczekiwaniu na krach przemysłu muzyczngo w jego ciągle jeszcze obecnej formie. Poza tym nie da się o czwartej już płycie Gregga Gillisa powiedzieć niczego dobrego. Mash-upy są stare, nudne i zdecydowanie uncool. Dziwię się, że ktoś jeszcze się na nie nabiera.

Brak komentarzy: